Adaptacja Małego Człowieka czy to w żłobku, czy w przedszkolu to proces obarczony dużymi emocjami, często tymi trudnymi – zarówno dla dziecka, ale również dla Rodzica. Żłobkowicz, czy przedszkolak zazwyczaj potrzebuje kilku tygodni, aby w pełni nawiązać relację na poziomie opiekun – wychowanek, a sam Rodzic często mierzy się z wewnętrznym konfliktem. Chce, aby dziecko miało kontakt z rówieśnikami którego nie jest w stanie codziennie aranżować, a jednocześnie czuje, że nikt tak dobrze nie zna dziecka jak on sam i się lepiej nim nie zaopiekuję.
Tutaj potrzebne jest zaufanie do placówki oraz wszystkich cioć, które staramy się budować od pierwszych wspólnych chwil. W naszej Bajkowej historii możemy pochwalić się wieloma udanymi adaptacjami, nawet takimi które początkowo wydawały się tak trudne, że Rodzic chciał odpuścić i odroczyć przyjście do żłobka/przedszkola.
Historia 4 letniego Kacperka, który zawitał w Bajkowe progi z bagażem negatywnych wspomnień z innych placówek pokazuje, że podchodzimy do każdej adaptacji indywidualnie. Kacper miał ogromny problem rozstać się z mamą, bał się przedszkola i samych dzieci. Podeszliśmy do sprawy poważnie, relację z nauczycielem budowaliśmy w obecności mamy przez kilka tygodni. Kiedy chłopiec zaufał Nam na tyle, że zaczął oddalać się od mamy i podejmować się kontaktów z rówieśnikami, powoli wycofywaliśmy rodzica z sali przedszkolnej. Kolejnym etapem było pożegnanie w szatni, po przyjściu do przedszkola. Były to trudne 3 dni rozstań, pełne emocji zarówno u Kacperka jak i jego mamy. Wtedy wsparcie otrzymał chłopiec, którego w ramionach tuliła poznana wcześniej ciocia, a także Pani Ewelina (mama), która otrzymała od nas cały wachlarz możliwości jak ułatwić sobie, a przede wszystkim synkowi ten trudny emocjonalnie czas. Były łzy, były rozmowy, które zaowocowały pełnym zaufaniem.
Zaopiekowana mama oraz jej syn w ciągu kolejnego tygodnia ukończyli proces adaptacji. Chłopiec zaczął sam przechodzić z szatni do sali przedszkolnej, pełen dumy i radości. Mama początkowo w lekkim szoku, z małym niedowierzeniem uśmiechnięta żegnała syna w szatni.
Dziś Kacper jest naszym Bajkowym chłopcem, ma wielu kolegów i jeszcze więcej koleżanek, świetnie czuje się w naszych murach. Dla nas jest to ogromny sukces, a także duma, że tak empatycznie podchodzimy do trudnych sytuacji.
Adaptacja w naszych Bajkowych murach jest czymś, czego się nie boimy. Profesjonalna kadra, która pochyli się nad każdym dzieckiem oraz rodzicami. Tak naprawdę jest to fundament, na którym budujemy wspólną historię – tworzymy miejsce przyjazne dla całych rodzin, gdzie dbamy o komfort każdego.
Joanna Kubiaczyk
Trener kadry wychowawczo -opiekuńczej Bajkowa Polanka
Comments