To się wydarzyło jakoś około miesiąc temu i dotyczy osoby która jest bardzo świadoma, ponieważ jest związana z pracą w żłobku od wielu lat. Nawet więcej jest to matka która ma już dwójkę dzieci i co... Siedziała w żłobku we Wrześni pod drzwiami i zagryzając paznokcie miała niemal ucho przy drzwiach nasłuchując czy jej Pawełek płacze (przechodził adaptację u nas w placówce) ... Zapytałem ją Dagmara, no co Ty przecież Ty to znasz od podszewki.... Odpowiedziała krótko i znacząco... ...wiem ale jestem matką i to moje dziecko.... Muszę zaraz pójść i się wypłakać w samochodzie uderzając w kierownicę.
Pomyślałem, tak bardzo świadoma zawodowo i dojrzała matka - musi jednak to przejść. Każdy reaguje różnie, ale ta rozłąka buduje i procentuje w przyszłości. Dagmara dziś jest już w innym miejscu - potrzebowała przejść swoją drogę. To odreagowanie każdemu się należy bez względu na wiek, płeć, wykształcenie, a nawet doświadczenie zawodowe. Nie ma nic złego w tym aby się "wyryczeć"! Zbudowała się silniejsza Dagmara, ale również o ile silniejszy Pawełek. Pozdrawiamy rodzinę!
Podzielcie się poniżej proszę jak przechodziliście ten trudny czas. Niech innym będzie łatwiej