#HISTORIEPRAWDZIWE
Kiedy ciocia Ania oddawała Stasia w ręce mamy na twarzy rodzica od razu rysowało się pytanie. Nie minęła sekunda, kiedy padło jedno z dwóch najczęściej zadawanych pytań.
Czy Stasiu zjadł obiad? - zapytała lekko zatroskana ale z dużą empatią i współczuciem dla Ani. Skąd empatia? Mamy wiedzą najlepiej jak wygląda karmienie i dzielą się na tą pytać i te które nie muszą pytać :) W tym przypadku Staś to niejadek, a w murach żłobka wyczuwalny był jeszcze dosyć charakterystyczny zapach ryby.... Nasza Ania potwierdziła, że synek zjadł ze smakiem rybę w panierce. Mama z niedowierzaniem i wyraźnym znakiem zapytania w oczach zakwestionowała. "... Ale jak to - przecież on nie lubi ryby i nigdy nie jadł..."
U nas życie i smaki zupełnie inaczej smakują niż w zaciszu domowym - w końcu dzieci są w BAJKOWEJ POLANCE. Tu nawyki żywieniowe i definicja smaku potrafi się zmienić z minuty na minutę.
Zrobię małe porównanie do wykwintnej kolacji w doborowym towarzystwie, gdzie wszystko nam smakuje. Ale i bywają sytuacje kiedy na SUSHI nie damy się namówić. Obserwując nasze dzieci my już wiemy od razu które są tzw. FOLLOWERS (z ang. wolą podążać za trendem), a które wyznaczają trendy i je kreują są tzw. TRENDSETTERAMI (zaszczepiają w innych dzieci skłonność do próbowania nowych rzeczy, bo sami je jedzą ze smakiem). Między innymi to jest właśnie cecha przebywania w żłobkach z małymi grupami, gdzie można nawiązać więzi, obserwować kolegów i czerpać z bezpiecznego poznawania świata. No i przede wszystkim u nas w grupach dzieci energię spalają ... jakby szybciej.
Ta krótka historia wydarzyła się naprawdę, a w zasadzie dzieje się notorycznie. Chociażby dlatego, że nasze Panie kucharki w Poznaniu (Karolina i Ania pozdrawiamy serdecznie) i #pracowniasmaku (też pozdrawiamy Wrześnię) pyszną rybkę lub paluszki rybne lub inne ciekawe fileciki serwuje nam co piątek. Konkludując widzimy jak bardzo nasze dzieci potrafią się zmieniać w grupie. Z naszej strony rola Ani jest nie do przecenienia, jej doświadczenie pozwala doskonale dobrać narzędzia aby zachęcić dzieci do próby. Z tego co udało mi się dowiedzieć jednym z sekretów jest np. zabawa panierką ... ale to już sekrety naszej Ani. Ania to niezwykle cierpliwa, ciepła i szczera osoba, która daje od siebie pełne serducho i zaangażowanie bo lubi dzieci, ich energię oraz ciekawość świata i wiem, że to ciągłe zmagania się dziecka na pograniczu radości ale również i obaw poznawania tego wszystkiego co nas otacza. Druga strona medalu jest taka, że u Ani wszystkie dzieci - nawet niejadki jedzą. Mieć Anię w zespole to prawdziwy skarb. Jedna z bardziej promiennych osób jakie mamy w placówkach. PS Nasze kucharki Pani Ania i Karolina z Poznania często są proszone dodatkowo o przepisy na dania dla dzieci. Małe szkraby najczęściej w domach domagają się tzw. "przedszkolnej pomidorowej". Dobrego weekendu Zespół z Bajkowej Polanki
Comments